Rehabilitacja w domu

Po powrocie ze szpitala zakaźnego (08.07.2011) uznaliśmy, że nie ma już sensu nigdzie wyjeżdżać, bo na sam początek sierpnia mieliśmy zarezerwowany turnus rehabilitacyjny na Ukrainie. Zresztą Tomek potrzebuje domu i przyjaciół, a mamy takich fantastycznych rehabilitantów, że Tomek na pewno nic nie straci.





Wydawać by się mogło, że skoro Tomek tak osłabł i schudł po wypadku to będzie bezsilny i słabiutki. Nic bardziej mylnego - okazuje się, ze przez spastykę ma w sobie tyle siły, że nie raz musimy z nim ćwiczyć w trójkę, a ja mam siły tylko na tyle, żeby głowę przytrzymać.

Na poniższych zdjęciach widać rehabilitację rodzinną . Tomek jest "męczony" przez brata rodzonego - Damiana, ciotecznego - Jurka, no i troszeczkę przez siostrę, czyli przeze mnie, chociaż ja to bardziej dodaje mu sił ;)







Poprzednia strona Następna strona